- Nawiedzona Krypta http://www.krypta.pun.pl/index.php - Warhammer 2ed: Przedświt http://www.krypta.pun.pl/viewforum.php?id=6 - Przedświt - Dyskusja ogólna http://www.krypta.pun.pl/viewtopic.php?id=2 |
Szopen - 2012-11-28 11:17:39 |
Czołem, |
sylvanrulez - 2012-11-28 19:01:51 |
Chciałem poddać pod dyskusję motyw wykorzystania barki w kolejnych sesjach. przyznaję, że się bardzo napaliłem na spływ Reikiem, ogólnie barka oparta na krasnoludzkiej technice to dla mnie, jako gracza i Aidena w sumie też bardzo klimatyczny środek transportu. Ale Jarek zasygnalizował, że hejtuje krasnoludzką inżynierię, a w szczególności działa i takie tam, więc jak w końcu robimy? |
Szopen - 2012-11-28 19:31:57 |
Pardon, mój błąd. |
sylvanrulez - 2012-11-28 19:54:31 |
kto ustalał ten ustalał. ja broń palną uwielbiam, ale się dostosuję |
Jerzyk - 2012-11-29 15:35:28 |
Dziękuję za wyrozumiałość! Wydaje mi się że jest wiele sposobów na wytworzenie klimatu i barka jest tylko jednym z nich. Ogólnie jak chcecie barkę to niech będzie ale chodzi mi tylko właściwie o proch i wszystkie bronie z nim związane. Osobiście najbardziej odpowiadała by mi stara rozpadająca się łajba sterowana przez STARĄ GRUBĄ BABĘ FLISAKÓWĘ!!! HAHAHAHA ( ŻART) Ja lubię na sesji tajemnice i nieznane nie lubię techniki i polityki. Sesje w mieście są dla mnie męczące, nie rozwijam skrzydeł. Tak mi się przynajmniej wydaje. O wiele bardziej lubię zatrzymać się w miasteczku gdzie jest jeden kowal i jedna gospoda niż łazić po wielkich miastach pływać okrętami bojowymi co wala armatami jak 150... Majestat owszem też jest fajny ale np taki okręt z drewna nie obity metalem jak warcraftowe bombowce, też jest majestatyczny! Ogólnie nie mam prawa zmuszać nikogo do zmieniania realiów WH dlatego tylko delikatnie nakreślam że jeśli można to omijajmy te elementy. |
sylvanrulez - 2012-11-29 18:35:42 |
Do barki zostało wynajętych paru ochroniarzy, w tym 2 krasnoludów. Tani oni nie są, więc rozpadająca się łajba niezbyt do tego pasuje, właściciela nie byłoby na nas stać... Chyba, że go stać a mimo wszystko pływa czymś takim, więc pewnie jest czcicielem Nurgla i chce nas złożyć w ofierze jakiś czas później. Cóż, akurat dwie kwestie, czyli polityka i technika są jednymi z ciekawszych, ale nie chciałbym przez nie niszczyć dla Ciebie klimatu, proszę jednak, by całkowicie nie eliminować polityki.... Wtedy świat staje się totalnie sztuczny, mało realistyczny, bez sieci intryg i powiązań. Jako Bretończyk żywo zainteresowany wydarzeniami na arenie międzynarodowej jednak jestem ciekawy tego wszystkiego.. Mamy zaś teraz takie czasy, że w Imperium naprawdę dużo się dzieje. A bez broni palnej i dział jakoś się przeżyje. |
Jerzyk - 2012-11-30 08:46:15 |
Nie chcę eliminować polityki a kwestia płacenia nam za ochronę to Twój pomysł. Równie dobrze możemy my zapłacić za przewóz flisakowi lub popłynąć przy okazji jakiegoś wypływu za kilka dni. Opcji jest pełno ale Twoja została postanowiona i niech tak będzie, tak samo dobra jak i inne. Mi pasuje abyś płynął jako ochroniarz a ja jako klecha na statku. Jeśli chodzi o politykę to nie twierdzę żeby ją likwidować! Rozumiem że jest potrzebna zwłaszcza w sesjach w których występują bohaterowie reprezentujący szlachtę. Ale sesja bez polityki też potrafi być bardzo realna wszystko zależy od bohaterów. We wsi np pleps jest tak ograniczony że często nie wie co się w królestwie dzieje! A dlaczego mnie tak kręci ten pleps? Bo reprezentuje głupotę średniowiecza która mnie fascynuje! Wieśniacy i ich zabobony, mity, strachy, prostota życia. Ja lubię proste rozwiązania, wiem jaki mam pancerz, wiem jaką mam broń. Wszystko o logicznych realnych współczynnikach. Male rzeczy cieszą a większe i cenniejsze przyprawiają zawrót głowy! A sesje w mieście zacierają ten tor. Wszędzie pieniądze, okazje do zarobku, machlojki i wszystkiego przesyt tak duży że nie ma sensu zagłębiać się w coś bardziej bo czeka kolejne wydarzenie! Ja rozumiem że w takich warunkach postacie szlacheckie rozwijają skrzydła i MG musi zadowolić takich graczy dlatego gram. Zwracam tylko uwagę że nade wszystko na sesji cenie sobie : głupotę ludzi, brud i smród, tajemnice, zabobony, wszędzie widziane znaki szatana, łamanie powstałych stereotypów typu święty kapłan lub szlachetny rycerz, biedę, magię w ilościach znikomych budzącą strach w oczach WSZYSTKICH! Sesje w mieście też mogą być fajne nie mówię ta obecna nie jest zła :) Tam też można zabawić się kosztem rzekomej dostojności możnowładców lub wiedzy rzemieślników. Np wizja cyrulika który na każdą chorobę każe upuszczać krew, smarować kończyny krowim łajnem, pić bydlęcy mocz a w razie komplikacji preferuje amputacje! W ramach pomocy choremu zaleca gorliwą modlitwę! Ah to jest to a nie tam krasnoludzkie cuda techniki! Ale to jest moja wizja gry... Nie wiem na ile elastyczny jest WH nie wiem na ile MG chce go zmieniać i na ile może. Właśnie dlatego postanowiłem zabrać się za własny system. Grając w WH dostosowuje się do WH więc gramy dalej! Ja łyknę wszystko co mi sprzeda MG bo chce poznać ten system, niech MG skupi się na oddaniu klimatu WH i będzie git. Najwyżej następna sesja będzie w innym systemie :) |
sylvanrulez - 2012-11-30 11:21:04 |
Wynagrodzenie równie dobrze może być w jedzeniu. Nie twierdzę od razu, że chcę 200złotych koron, połowy dziewicy i ręki królestwa za tą przysługę czy jakoś tak. Możemy oczywiście zorganizować sobie transport na 156 innych sposobów, a większość z nich będzie tak samo ciekawa. Nie twierdzę, że nie lubię średniowiecznego klimatu, ale WH jako system jest bardzo przesycony śmiercią, złem, chorobami, biedą, uchlewaniem się ze smutku i życiem z dnia na dzień, więc szukać tego całego syfu i bezsensu istnienia tu nie trzeba, samo przyjdzie.. Dlatego cenię sobie przyjemności na sesjach, napić się, pojeść, zachowywać się jak Pan, póki koron starczy. W sytuacji gdy nasze postacie pochodzą z różnych środowisk, ich spojrzenie na to wszystko także będzie zupełnie inne... Ot, chociażby cyrulik. Jakby kazał mi się wysmarować krowim łajnem, to bym go płazem miecza zdzielił, gdybym miał dobry humor. Ale wiara, że modlitwa do Pani mnie wyleczy, wspomoże, akurat w moim przypadku jak najbardziej jest. |
Jerzyk - 2012-12-01 08:47:31 |
Ja bardzo bym chciał zagrać w Wiedźmina! Wydaje mi się że jest bliższy memu sercu XD ale nie wiem bo nigdy nie grałem! W kwestii klimatu ukłon w stronę MG to on buduje moje wyobrażenie WH :> I mam nadzieję że oddaje zamysł twórców. |
sylvanrulez - 2012-12-01 09:26:32 |
Raczej nie chciałbyś typowego WH, takiego jakim jest na Zachodzie i zgodnie z zamysłem Tfurcuff.Najlpiej grać w WH Trzewiczkowego, zgodnie z jego postulatami z Jesiennej Gawędy. Ujmę to tak, jest to taki miks Wiedźmina i Młotka. Bród, smród i beznadzieja, coś jak nasze powstanie styczniowe. Walczymy, ale walka skazana na porażkę, wszędzie zło, które jest niczym hydra, co z tego, że utnie sie jedną głowę, skoro zaraz wyrośnie 10 nowych?... Nasz MG zaczyna już to wprowadzać, boję się jednak, że w końcu się rozkręci tak, że w trakcie i po sesji będziemy mieli ochotę się urżnąć i pociąć:) |
Jerzyk - 2012-12-01 09:34:06 |
Myślę że nie będzie tak źle o ile będziemy pamiętali że nasze postaci to nie my :) |
sylvanrulez - 2012-12-01 16:49:57 |
po 8 godzinach sesji nie jest to takie proste:) Chyba zmaltretuję Kubę Jesienną Gawędą i różnymi głupimi pomysłami na gnojenie graczy. Ale z drugiej strony, lubię swoją postać;/ |
Szopen - 2012-12-01 17:33:49 |
Chcecie niebezpieczeństw? Nie ma sprawy, mogę Wam zafundować taką rzeźnię, że nie powstydziłby się tego najprzedniejszy zakład miejski. |
sylvanrulez - 2012-12-01 19:32:01 |
Pasują, jesteś zajebistym mistrzem gry. Co mówię szczerze, bez wazelinki, grałem już pod kilkoma...Sesja przy samych świecach, w nocy, byłaby po prostu czymś magicznym, na granicy fantasy i rzeczywistości, zaś szczypta grozy i strachu...cóż, jak najbardziej mile widziana! Jeśli chodzi o rzeźnię, pragnę zauważyć, że każdą sesję kończę poharatany z resztkami punktów życia, podniesienie poziomu trudności walk wyeliminuje mnie w dwie sesje:) na tyle starczy PP.. Najważniejszy jest klimat, walka to dodatek, Aiden niedługo pewnie będzie miał dość wojny i tego całego przelewu krwi....:) |
Jerzyk - 2012-12-01 21:14:54 |
Jak dla mnie Kuba to jesteś zbyt pobłażliwy przede wszystkim. Walcząc gracz i tak wie że wygra jak nie umiejętnościami to zużywając pkty. Nie ma strachu przed startą postaci! Bitność jest nagradzana zamiast karcona w postaci gnijących ran! ^^ Same rany nie mają żadnego znaczenia bo goją się z dnia na dzień! Moja postać unika walki nie bez powodu a zaczynam myśleć że niepotrzebnie. Druga rzecz to jak dla mnie za mało opierasz się na statystykach postaci. Moja postać to liczby! Jeśli gracz jest uczniakiem to niech nie kozaczy bo kończy się to śmiercią lub utratą kończyny! Więcej realizmu proszę :) to co wymieniłem to cena za klimat. Bardzo skupiasz się na spontanicznej sesji starając się upłynnić grę kosztem mechaniki przez to zaczynam powątpiewać czy w ogóle jest sens na Twoich sesjach rozwijać umiejętności skoro i tak wszystko dzieje się spontanicznie a w razie niepowodzenia mam i tak spore szanse na sukces. Jeśli trafia mnie strzała to chcę wiedzieć z jakiego powodu a nie dlatego że MG tak mówi. Niech to wyniknie z moich statystyk. Na sesji mogę poświęcić 1-3 min na określenie czy moja postać będzie prawie martwa czy nie. Wiem że klimat jest najważniejszy ale przyglądając się walce Marcina z NPC na koniec sesji najzwyczajniej rosła we mnie irytacja do granic jakie mogę kontrolować. Marcin i tak wiedział że wygra od samego początku nawet nie przemyślał planu B na wypadek przegranej! Ja nie chce żeby było trudniej bo jest i tak trudno! Ale chcę żeby było bardziej realnie, np moja umiejętność aptekarstwa jest jak do tej pory całkowicie bezużyteczna ponieważ nawet jak jej użyłem to nie miało to wpływu na żadne późniejsze rzuty. Po tych słowach krytyki przyszedł czas na głaskanie po głowie ^^ fabularnie stajesz jak dla mnie na wysokości zadania, według mnie nawet śmiem twierdzić że jest za trudno! Gadki z NPC wymagają ode mnie całkowitego wczucia się w postać i grę aktorską. Od tego co powiem zależy moje życie! Jest cholernie trudno, każdy mój błąd jest przez Ciebie wykorzystywany w 100 procentach! To jak przedstawiasz sceny bardzo mi się podoba, zaskakujesz mnie! Idealnie wyobrażam sobie to co chcesz stworzyć w naszych głowach. Budujesz klimat bardzo ciekawie i tylko pozazdrościć. Jak opisywałeś miejsce w którym przebywał nekromanta byłem wniebowzięty i niesamowicie pozytywnie zaskoczony! Osobiście muszę stwierdzić podsumowując że ostatnia sesja w przeciwieństwie do pierwszej była mocno średnia... ale to głównie przez podział BG. Nie możemy sobie pozwolić na takie rzeczy na sesji! JESTEŚMY DRUŻYNĄ! |
sylvanrulez - 2012-12-01 22:31:09 |
Tariwol, to akurat nie była wina MG tylko moja... Plan A to była dla mnie wygrana mechaniczna, plan B- użycie pkt szczęścia, C-Przeznaczenia. Ujmę to tak, nie chciałem przegrać, gdyż dla mojej postaci byłoby to hańbiące, a i tydzień w mieście bym musiał zostać, slużąc mojemu przeciwnikowi. Do czego nie chciałem doprowadzać, gdyż to ujma na honorze, a i rozdział drużyny by był wtedy całkowity. Więc bądź tu sprawiedliwy i jak już to czepiaj się mnie. Może nagiąłem zasady, chociaż zwycięstwo było zgodnie z podręcznikiem, miałem prawo użyć PP. Choć dla Was pewnie było to połaszenie się na splendor, powodzenie u kobiet, fajną zbroję i chwałę. BO BYŁO. PRZYZNAJĘ ZE SKRUCHĄ, ŻE JESTEM TYLKO CZŁOWIEKIEM, MOJA POSTAĆ TEŻ. Punkty Przeznaczenia to łaska od Bogów. Sprawiające, że możemy dokonywać rzeczy niesamowitych. Ja taką dokonałem. Zauważ, że punktów nie mam 30, tylko teraz już 2. Więc raczej nie będę sobie pozwalał za każdym razem na takie zwycięstwo. I tu właśnie jest sedno problemu. Jako gracz muszę przyznać, że dość lubię walki, najchętniej jakieś lekkie obijanie się po twarzach na każdej sesji bym zaliczył, a jednym z moich dziwnych marzeń jest wzięcie udziału w bitwie. Tylko biorąc pod uwagę naszą drużynę, muszę stwierdzić, że Tariwol do walki to raczej średnio się nadaje, łotrzyk wręcz też chyba zbyt długo nie wytrzyma(?). Więc albo walka by była z raz na sesję, tak do 4 goblinów/2 bandytów/1rycerza, przy czym dość często zapewne bym kończył nieźle pokrwawiony, zdarzałoby się, że bym i przegrał. Możliwe, że ze skutkiem śmiertelnym. Albo staramy się ten motyw usunąć, albo np skołujemy jeszcze jednego gracza? Sam nie jestem w stanie walczyć zbytnio, nie mam wsparcia w formie strzelca, kapłan zaklęciami też nie wspomoże, drugi wojownik pleców nie ochroni. Jestem po prostu sam! A w Warhammerze wystarczy jeden rzut kośćmi, aby stracić czasem i 3/4 życia! Względem ran masz rację. Zgodnie z rzeczywistością po ostatniej sesji powinienem leżeć w szpitalu około 2 tygodni do pełnego wyleczenia plus potem ze 2 tygodnie na rehabilitację. Więc tutaj też mamy problem- skoro przyjmujemy, że w świecie jest magia, to czy przyjmujemy też, że są magiczne eliksiry po których można stanąć na nogach? |
Jerzyk - 2012-12-02 20:29:51 |
Wiem o tym że jesteś bitny ale jesteś uczniakiem i Twoja bitność powinna częściej kończyć się prztyczkiem w nos niż zwycięstwem. O to mi tylko chodzi. O realność. Nie zależy mi żebyś był gnojony, absolutnie, tylko nie chce taryfy ulgowej od MG dla naszej drużyny. Jeśli chodzi o scenę z łowcą czarownic nie wiedziałem co zrobi, byłem przygotowany na strzał ( raczej nie na strzał śmiertelny jeśli koleś wie że wiem więcej niż on) ale nie znam tego systemu... Według mojego myślenia wtedy ten koleś miał by ciepło za zabicie kapłana nie udowadniając mu winy ( nie wiem jak to tam dokładnie jest z jego rzekomą informacja że nie mam święceń). Co jak co ale gram sługę bożego. Tak to rozumiem. Z tego co do tej pory się dowiedziałem granie łowcą czarownic to jak granie istotą o władzy absolutnej... co nie wydaje mi się do końca zgodne z logiką. Dlatego okazałem sprzeciw i dzięki bogu słusznie bo nie wystrzelił bełta. Jeśli chodzi o naszą drużynę to konflikt będzie zawsze bo tu chodzi o relacje starszego z młodym wyrywnym najmądrzejszym rycerzykiem mającym własne zdanie nie liczącym się ze zdaniem plebsu. Nasze postaci myślą inaczej ja osoba mająca zupełnie inny system wartości, traktująca ludzi jak przedmioty do osiągnięcia własnych celów. Ale to jest gra możemy wszystko dogadać. Wydaje mi się że będziemy mogli stworzyć zgraną ekipę jeśli dotrze się kilka szczegółów. A propo naszego poziomu uważam że jako uczniaki mamy po prostu trudniej i musimy bardziej kombinować niż działać bezpośrednio. I teraz sprostowanie odnośnie MG i Ciebie Marcinie to nie jest kwestia winy tylko kwestia mojego odbioru mistrzowania Kuby. Kuba mistrzuje tak, a ja czy Marcin inaczej, a Kamil jeszcze inaczej. Ja tylko powiedziałem co wydaje mi się za słuszne ale nie traktujcie mojej krytyki jak próby zgnojenia czy wywyższenia siebie bo TAK NIE JEST! Ja zawsze mówię to co myślę i robię tak dla dobra ogółu mieliście przykład z Biedronką ( ;p). Jeśli się mylę to z wielką chęcią posłucham gdzie ale nie chcę wchodzić w dyskusję mającą na celu tylko i wyłącznie postawienie na swoim. Bo tego nie znoszę i nie mam zamiaru tolerować. Najzwyczajniej w świecie przedstawiłem czego oczekuję od sesji z tak nieprzeciętnym Mistrzem Gry jak KUBA! :) |
sylvanrulez - 2012-12-02 20:54:40 |
To kapłani Sigmara są najbardziej poważani, jako kapłan Morra nie jesteś półbogiem. Łowca miał prawo Cię zabić i nie poniósł by z tego tytułu jakichś szczególnych kar. W sumie, pewnie żadnych, przecież spaliłby heretyka, jakby to przedstawił. Łowcy mają ogromną władzę, niczym Inkwizycja. Dopiero za kilka lat obejmie ich prawo ustanowione przez Magnusa. Nie jestem mistrzem miecza. Ale też nie musisz mnie nazywać uczniakiem, moja postać ma umiejętności na poziomie doświadczonego żołnierza-jako dziecko z rodziny rycerskie, i to bretońskiej mnie wychowywali z mieczem niemal od urodzenia. Jako kilkulatek już ćwiczyłem z bronią( drewnianą), stalową walczę już ładnych parę lat. W tym świecie ludzie szybko dorastają. Oczywiście, w pewne sytuacje JAKO GRACZ bym się nie mieszał,ale postępuję zgodnie z mentalnością mojej postaci. |
Jerzyk - 2012-12-03 21:42:52 |
Moja postać też ma bogatą przeszłość ale na sesji nie ma to najmniejszego znaczenia bo gramy postaciami na niskich lewelach i mają się liczyć nasze staty a nie historia bo to nie jest PBF. Na mojej sesji można się podpierać takimi argumentami jakich użyłeś ale nie na sesji na żywo. Takie jest moje zdanie. Nie wiem jakie masz staty ale podejrzewam że nie przekraczają połowy możliwych. W kwestii eliksirów nie mam nic przeciwko nim, tylko niech będą relatywnie drogie jeśli mają być TAK pomocne. Jeśli chodzi o fakt że umrzemy w świecie WH po dwóch sesjach jeśli mieli byśmy grać bardziej realnie to nie mam pytań... Ten system coraz bardziej mnie irytuje, zaczyna mi się kojarzyć z D&D. Ale osobiście uważam że nasz MG podołał by sesji w WH bardziej realnej. Jeśli chodzi o to że Ty lubisz się bić na sesjach i gdybyśmy grali bardziej realnie to byś zginął, to to już jest Twój problem. Bo prawda jest taka że żyjąc w taki sposób nie żyje się długo. Myślisz że dlaczego swojej postaci nadałem tyle ochronnych fabularnych płaszczy w postaci klasztoru, wiedzy na temat egzorcyzmów, rozumienie istoty demonów itp? Żeby się przed nimi chronić bo gdybym tego nie miał to bym już dawno był opętany. Dlaczego wykrywam słabe duchy nie potrafię władać nad demonami i większymi duchami? Bo to nie jest bezpieczne. Jak to rozumieć? Obniżam swój poziom dla dobra postaci a Ty tego nie robisz, kozaczysz jak Gimli i masz z tego tylko więcej expa po sesji. Wiem że zużywasz te całe pkty ale jak dla mnie to one tylko psują grę. Bardziej byś docenił zwycięstwo a ja Twoją walkę gdybyś wiedział że ryzykujesz utratę postaci tym samym poważnie nadwątlając siły swojej drużyny. Fantastyka fantastyką ale ja chce emocji na sesji. Ehh tu wychodzi odpowiedź na pytanie dlaczego Tworze swój system... Nie chcę się kłócić nie chcę Cię urazić Marcin jeśli tak jest to Cie przepraszam bo chcę tylko żebyśmy dotarli się na sesji. Prawda jest też taka że przez nieznajomość systemu i świata moja postać w jednej chwili stała się śmieciem. Jestem zmuszany do grania nie swoją postacią tylko jakimś idiotą... Sprzątam w bibliotece przebrany za chłopa i chcą mnie zabić najbardziej niebezpieczni ludzie w imperium i na dodatek obronny klosz pod nazwą kapłaństwo jaki sobie ciężką pracą zbudowałem i wymyśliłem tak naprawdę jest bezużyteczny bo w piepszonym WH jest politeizm a moja ranga przedstawiciela stanu stojącego nie ponad ani nie pod innymi stanami tylko obok nich wszystkich jest nic nie warta... Sesja jest trudna zabiera mi to co cenie sobie najbardziej czyli moja postać, ale wiem że jest to moja wina bo po pierwsze nie radze sobie tak jak bym chciał a po drugie nie znam systemu. Nie mam żalu do nikogo bo myślę prosto a rozwala mnie zawiłość WH (wdg mnie zawiłość zbędna ). Ale gramy w WH. Jeśli WH ma być taki nierealny to możemy tak grać z wielkim moim bólem ale gdybym wiedział że ma taki być to bym stworzył swoja postać nieco inaczej. I pewnie nie był by to Tariwol bo on w tym świecie jak widać nie może istnieć. ELE GRAMY I CHCĘ GRAĆ. Sesja jest dla graczy więc proszę MG o zweryfikowanie swojego podejścia do leczenia się ran i weryfikacji czynu i jego efektu co to do statystyk postaci. I teraz kolejne sprostowanie to jak gramy i jakie mamy poglądy na formę gry to nie jest filtr mający określać jakimi ludźmi jesteśmy. Owszem część naszych wad i zalet można wywnioskować na podstawie sesji ale nie chcę być oceniany i nie chcę oceniać Ciebie Marcin i Ciebie Kuba na podstawie tego jakimi postaciami i jak gracie. Jeśli chodzi o sesje z każdą kolejną wiem coraz więcej i lepiej potrafię się dostosować. Chcę też zaznaczyć że lubię grać nie tylko na wsi. Owszem najbardziej odpowiada mi kontakt ze stanem plebsu ale nie oznacza to że źle by mi się grało w mieście jeśli sesja była by poprowadzona dobrze :) Tak więc Kuba nie dziel sesji na sesje pode mnie i pod Marcina bo to akcja podobna do ostatniej sesji. Postaraj się zadowolić nas obojga wiem że to trudne ale inaczej któryś zawsze będzie poszkodowany. A z Marcinem to ja chyba najzwyczajniej muszę umówić się na piwko i trochę się poznać :) |
sylvanrulez - 2012-12-03 22:11:38 |
Jerzy, nie chcę się wykłócać, ale kilka spraw. Mechanicznie moja postać włada mieczem naprawdę dobrze. mam 44WW,41Krzepy, 33 zręczności, 5 siły. przejrzyj sobie statystyki jakichś żołnierzy imperium. Będzie to poziom powyżej weterana, jeśli chodzi o zwykłych żołnierzy. Albo przyzwoity poziom rycerza, którym w końcu jestem. |
Jerzyk - 2012-12-04 11:02:20 |
Ok kilka ważnych kwestii zostało właśnie wyjaśnionych. Powiedz mi tylko czy to przypadek rzutu kościami jest powodem twoich początkowych umiejętności na poziomie weterana? I czy rycerz to nie jest klasa zaawansowana a przecież gramy od początku czyli od zera? Może ja po prostu źle odbierałem Twoją postać. |
Szopen - 2012-12-04 12:29:53 |
W takim razie teraz wypowiem się ja, bo mam tu w garści parę kwestii, które należałoby rozstrzygnąć. |
sylvanrulez - 2012-12-04 18:03:18 |
Dobre podsumowanie... Najlepiej demokratycznie ustalić poziom realizmu, ja zaznaczam, że nie chcę 100%, bo w takich wypadkach jak to Kuba ujął, po każdej sesji albo prowadzisz dla drużyny oddzielnie i dla mnie oddzielnie, z tym, że ja testuję trafienie do kaczuszki i podryw pielęgniarek albo ja zmieniam profil psychologiczny mojej postaci i staję się pacyfistą, mogę zacząć jarać zioło i zrobić sobie dredy. |
Jerzyk - 2012-12-04 21:02:34 |
Podpisuję się pod wypowiedzią Kuby. W kwestii podręczników mam wszystkie potrzebne podręczniki i więcej na PDF. Zapoznam się z nimi dosadniej :) W kwestii realizmu chce realności w 99%. Pobyt w szpitalu można przelecieć w przeciągu jednego zdania na sesji. Każdy może przez ten czas robić swoje, Tariwol czytać, Waldor włóczyć się po spelunach i wydawać skradzione miedziaki a Aiden np w tym przypadku kurować rany. Jeśli chodzi o te elixiry to pewnie ich cena określona jest w podręczniku, więc nie chcę ich podważać ale osobiście wycenił bym je na nie 5 zk tylko na 50 zk jako formę napoju bogów wyciągającego człeka ze szponów śmierci! I kończąc krótki wywód chcę przypomnieć i zachęcić do wspólnej debaty przy browarze! :) inaczej możemy nie dojść do porozumienia choć jak widać zdanie Kuby wpływa kojąco na resztę drużyny ^^ |